Od dawna toczone są dyskusje o tym, czy gry komputerowe są sztuką – dla niektórych jest to oczywiste, dla innych niekoniecznie. Faktem jednak jest, że powstaje coraz więcej produkcji, które skupiają się na opowiadaniu historii.
Już kiedyś pewną sławą i stałą grupą odbiorców cieszyły się przygotówki typu point'n'click (wskaż i kliknij, np. seria Syberia). W ciagu ostatnich paru lat pojawiły się tzw. symulatory chodzenia (chociażby nagrodzona na Game Awards 2017 za najlepszą narrację What Remains of Edith Finch), czy też gry, gdzie pojawia się rozgrywka, ale najważniejsza jest historia i sposób jej opowiadania (doceniona na całym świecie Hellblade: Senua's Sacrifice).
Pewnego dnia, w gąszczu gier narracyjnych, pojawiła się niepozorna produkcja pt. Doki Doki Literature Club. Powieść wizualna nie jest zbyt popularnym gatunkiem, a samo DDLC nie wyróżniało się specjalnie spośród innych dostępnych na rynku produkcji… do czasu.
W pewnym momencie, o grze zaczęło się robić coraz głośniej – nagle wiele osób zaczęło ją polecać kolejnym swoim znajomym, coraz więksi youtube’rzy i streamerzy zaczęli się interesować tematem, aż w końcu dziś, Doki Doki Literature Club oficjalnie dotarło do ponad 1 miliona graczy, a sama gra jest, wg serwisu steam250, 13 najlepiej ocenianą grą na platformie Steam.
Jaki jest powód tej popularności? Tego już każdy powinien dowiedzieć się sam. Jednak samo zjawisko, pokazuje nam, jak wiele jeszcze gry komputerowe mają nam do zaoferowania, oraz, że nawet pojedynczy, mały twórca jest w stanie osiągnąć ogromny sukces.
Więcej informacji można znaleźć na stronie internetowej oraz Twitterze TeamSalvato.