Co to jest Loot Box?
Jest to mechanika, coraz częściej występująca w grach komputerowych, polegająca na umieszczeniu w grze tzw. „skrzynek z łupami”, z których wypada losowa, mniej lub bardziej cenna i pożądana, zawartość – może to być waluta do wykorzystania w grze; elementy kosmetyczne, upiększające naszego awatara; nowi bohaterowie do wykorzystania w grach opartych na pozwalającej na to mechanice – w zasadzie wszystko, co wymyślą twórcy i co mogą chieć zdobyć gracze.
Zazwyczaj, „skrzyneczki” można zdobywać po prostu grając (za darmo), jednak jest to proces niezwykle żmudny i czasochłonny. Dlatego twórcy, udostępniają graczom możliwość kupna takich skrzyń, w całych zestawach za prawdziwe pieniądze...
Ciężko jest wskazać, jaka gra po raz pierwszy wprowadziła tą mechanikę. Niektórzy wskazują, na azjatycki rynek gier mobilnych, liczy się jednak to, jak bardzo dochodowe okazało się to rozwiązanie. Prawdziwy wybuch popularności na skale światową, Lootboxy w dzisiejszej formie, zaliczyły przy okazji pojawienia się w produkcjach firmy Valve, takich jak Team Fortress 2 czy CS:GO.
Pomijając kwestię powstania całego rynku wymiany zbudowanego na przedmiotach wypadających ze skrzynek oraz prawdziwych pieniądzach jakimi się tam obraca, to same skrzynki okazały się niezwykle przyciągającym ludzi fenomenem – popularni streamerzy i youtuberzy, otwierali w swoich programach duże ilości skrzynek, licząc na zdobycie cennej i wyjątkowej zawartości. Tego typu materiały, nie tylko generowały duże ilości wyświetleń, ale też i były bardzo pozytywnie odbierane i oceniane przez szeroką publikę.
Dlaczego Lootboxy cieszą (cieszyły?)
Potencjalnych powodów jest wiele, a sami twórcy, bardzo się starają, by Skrzyneczki były jak najbardziej atrakcyjne i... uzależniające.
Losowa zawartość zawsze budzi pewną ciekawość, nadzieję a nawet wynikającą z nich ekscytację. Moment otwierania skrzynek, często akcentowany jest efektownymi animacjami i grą świateł, podkreślających doniosłość wydarzenia i pobudzających oczekiwania.
Do samego zaś otwierania Lootboxów, często wymagane są dwa elementy: jakaś forma skrzynki (kufry, kule, beczki) oraz klucze do nich. Rozwiązanie to, zazwyczaj prowadzi do sytuacji, gdzie mamy dużo skrzynek i ani jednego klucza (który oczywiście możemy w każdej chwili dokupić) albo dużo kluczy i ani jednej skrzynki (którą oczywiście, również można dokupić).
Na początek, często dostajemy też w prezencie jeden taki zestaw do otwarcia, by zapoznać się z mechaniką i wzbudzić w nas chęć na więcej... więcej, za które będziemy musieli już zapłacić. (swoją drogą, czy nie brzmi niepokojąco podobnie, do metod dilerów narkotykowych, przed którymi ostrzega się dzieci szkołach?).
Ceny skrzynek zazwyczaj nie są zaporowe, oraz sprzedawane są w zestawach w których jest kilka sztuk (im więcej skrzynek w paczce, tym korzystniejszy rabat na całość). Nadal jednak, nie są one darmowe, co może powodować, że osoby które nie są przekonane co do ich kupna, oglądną w internecie, jak otwiera je ktoś inny i zachęcony jego sukcesem (lub porażką, bo „może akurat mnie się uda?”), sam dokonuje zakupu, który: a) kończy się sukcesem i motywuje do kolejnego udziału w loterii; b) kończy się fiaskiem i motywuje do... odkucia się bo "w koncu coś wypadnie".
Jednak w zasadzie mało kto narzekał – wideo z lootboxami się klikały, skrzyneczki się sprzedawały, nagrody cieszyły a porażki nie deprymowały. Nadal istnieli gracze, którzy niewzruszeni nie korzystali z tego typu usług. Jaki jest więc powód ożywionej dyskusji w ostatnim czasie?
Co poszło nie tak?
Do tej pory, ze skrzynek zazwyczaj dostawaliśmy nagrody w postaci estetycznych dodatków, umożliwiających zmianę wyglądu naszej broni w strzelankach (jak w CS:GO), czy też wybrać inny wariant wyglądu bohatera, którym sterujemy, w grach takich jak League of Legends czy Overwatch. W skrócie – były to błyskotki, cieszące oko i satysfakcjonujące właściciela, ale nie zmieniające niczego w samej rozgrywce.
W końcu jednak, zaczęły się pojawiać gry, gdzie sklep był aż nadto nachalny, gdzie dostawaliśmy do wyboru wielogodzinny grind (powtarzanie określonych czynności) lub szybkie załatwienie sprawy z użyciem prawdziwych pieniędzy (dla jasności: w grze, za którą już raz zapłaciliśmy). Mocno oberwało się, w recenzjach graczy, chociażby takiemu Śródziemie: Cień Wojny, czy NBA 2k18.
Jednak prawdopodobnie największa afera, wybuchła przy okazji premiery gry Star Wars: Battlefront II. Dla większości graczy, najważniejsza częścią tej gry, miał być rywalizacyjny multiplayer, a gra nie dość, że posiadała system Lootboxów i sklepu z dodatkową zawartością, to gracze, posiadający płatną zawartość, zyskiwali wyraźną przewagę nad tymi, grającymi za darmo (czy raczej „za darmo” bo za samą grę również trzeba zapłacić, by w ogóle w nią zagrać). Gniew społeczności był tak duży, że system, został tymczasowo zawieszony.
Warto jednak pamiętać, że w istocie, sam system skrzynek nie powodował gniewu. To nowe sposoby, w jaki jest wykorzystywany, wpowodowały, że wiele osób mogło poczuć, że to co wcześniej było jedynie opcjonalnym dodatkiem, teraz stało się konieczną inwestycją, która bardzo nieporadnie udaje, że wcale nie jest obowiązkowa.
Kwestie prawne i nadchodzące problemy
Do tej pory, Loot Boxy i inne DLC, nadal jednak funkcjonowały sobie w ciszy i, mniejszym lub większym, spokoju. Wciąż przynosiły dochody wydawcom i twórcom, a kontrowersyjne gry, mimo negatywnych opinii nadal świetnie się sprzedawały.
Teraz jednak, oprócz coraz większej frustracji graczy, związanej z coraz bardziej nachalną formułą skrzynek w grach, zjawisku zaczęły przyglądać się rządowe instytucje prawa, w celu prześwietlenia ich, pod kątem bycia w istocie hazardem (o co, patrząc na zasady działania Loot Boxów, raczej ciężko się spierać).
Belgijska komisja ds. hazardu, ogłosiła już, że będzie działać na rzecz zakazania skrzynek na terenie całej Unii Europejskiej, gdyż te, oprócz wykorzystywania mechanik i emocji, związanych z hazardem, są też łatwo dostępne dla młodych i podatnych na uzależnienie ludzi.
Nie jest to pierwszy raz, gdy wydawcy oskarżani są przez graczy o przesadną chytrość, jednak za każdym razem, sprawa rozchodziła się po kościach, a gry nadal się dobrze sprzedawały. Czy tym razem, będzie inaczej, a gracze będą w stanie wspólnie zbojkotować niechciane rozwiązania? Czy jeden z najpowszechniejszych i najlepiej zarabiających systemów, zostanie faktycznie zdelegalizowany? Z pewnością warto jest śledzić dalszy rozwój wypadków.
Źródła: techradar.com, ign.com, metacritic.com